Vrijdag, 25 aug.'17. Piatek, 25 sierp.'17
25 augustus 2017 - Vairão, Portugal
Ik heb refugio "Via Portus Cale verlaten". Met de metro uit Senhora da Hora ging ik naar Senhor de Matosinhos. Er zijn twee wegens die door Porto naar Santiago leiden. Later, buiten Porto komen zijn ineen. Mijn keuze om langs de kust van Porto te gaan was niet goed. Ik heb wel de routekaart maar geen beschrijving er van. Dus in Matosinhos heb ik besloten toch naar die andere weg te gaan. Een beetje gedoe als je geen taal kent en een juiste buslijn moet hebben. Het is gelukt. Een zeer aardige Portugees wees mij de juiste bushalte en sprak de buschauffeur aan om mijn bij de Leca do Balio af te zetten. Op een kleine kilometer afstand is gelegen Mosteiro de Leca do Balio. Mooi om te zien van buiten maar de deur is dicht. Ik pak de weg op en vervolg mijn route. Links voor de kerk São Pedro staat de Carvalho Santo, de heilige eik, die eens een grote overstroming overleefde. Daaronder ontsprong een als heilig beschouwde bron. In de knoestige stam van de eik bevindt zich een klein altaar. Nu wandel ik door het plaatje Godim, daarna voorbij velden steeds noordelijke richting. Stad Porto licht nu voorgoed achter mijn. Door muren omgeven velden en bosschages nader ik mijn einddoel, voormalig klooster die in 1832 zijn is gesloten.
Opuscilem schronisko "Via Portus Cale". Metrem z Sanhora da Hora pojechalem na stacje Senhor de Matosinhos. Sa dwie drogi, ktore prowadza z Porto do Santiago. Pozniej poza Porto lacza sie one w jedna trase. Moj wybor, zeby pojsc w zdluz plazy Porto nie był dobrym wyborem. Mam mapę z oznaczona droga, ale bez opisu szlaku. Zatem w Matosinhos zdecydowałem przejść na inny szlak. Bardzo życzliwy Portugalczyk wskazał mi właściwy przystanek autobusowy i poprosił kierowcę, żeby ten poinformował mnie, abym w Leca do Balo wysiadł. Mały kilometr od Leca, znajduje się klasztor. Ciekawie było go z zewnątrz zobaczyć, ale na tym się skończyło, ponieważ drzwi były zamknięte. Po powrocie na mój szlak kontynuowałem moja pielgrzymkę. Po lewej stronie kościoła São Pedro stoi Carvalho Santo, święty dąb, który przetrwał powódź. Z niego miało wytrysknac źródło. W rozpostarty pniu znajduje się mały ołtarz. Zmierzam w kierunku miejscowosci Godom, potem wzdłuż pół, w północny kierunku. Miasto Porto leży już dobrze poza mną. Om murów oddzielone pola pomału zbliżam się do końca mojej wędrówki. Niegdyś był to klasztor, ale według reguły benedyktyńskiej został zamknięty w 1832 r. kiedy zmarła ostatnia zakonnica.
Wiemy, ze druga czesc jest po polsku:)
Do zobaczenia juz w domu. Pozdrawiamy cieplo.